Pomysł festiwalu pojawił się po raz pierwszy w rozmowie Zosi Bornikowskiej i Tomka Prudla, odbytej po zakończeniu projektu Fantastyczni Bibliotekarze, który zrealizowali ze Stowarzyszeniem Grupa Inicjatyw Twórczych, w pobliskim Godowie w 2014 roku. Ten udany projekt, promujący literaturę fantasy, zawierał w sobie warsztaty kuglarskie cieszące się ogromną popularnością wśród dzieci i młodzieży, dały także wiele radości i satysfakcji samym organizatorom.

W 2016 roku Zosia przekonała członków Stowarzyszenia Nasz Wodzisław do wprowadzenia idei nowego cyrku oraz warsztatów kuglarskich w przestrzeń Wodzisławia. Przedstawiła także pomysł Tomka na stworzenie konkursu „Wodzisławski Sztukmistrz". Stowarzyszenie z entuzjazmem przyjęło koncepcję festiwalu, a prezydent Miasta Mieczysław Kieca uznał za słuszne objęcie patronatem wydarzenia i przyjął zaproszenie do zajęcia miejsca w jury konkursu. MAszyna ruszyła! Wreszcie można było zaprosić do pomocy przy organizacji Festiwalu wolontariuszy. Pierwszą grupą młodzieży, która zaangażowała się w wolontariat, była grupa Razem Raźniej Young działająca przy Stowarzyszeniu Razem Raźniej, a wszystko to za sprawą ich otwartej na nowe (w tym kuglarskie) wyzwania prezeski Barbary Macharzyńskiej. Wodzisławski Festiwal Kuglarzy spotkał się z ogromną otwartością i wsparciem przez MOSiRu oraz innych instytucji miejskich. Dzięki serdeczności wielu ludzi możliwa była realizacja sztandarowych punktów Festiwalu. Dla potrzeb jednej z atrakcji swoje mieszkanie w kamienicy udostępnił Roman Juzek, dzięki czemu można było zamontować taśmy dla highlinerów, po których nad głowami mieszkańców przechadzał się m.in. znany artysta z Wrocławia, Kuba Bałdych. Na płycie rynku wystąpił lokalny młodzieżowy jazz band EDA, młodzi aktorzy teatru Classic Ballanga z Wiktorem Bornikowskim na czele dali popis tańca na szczudłach, a animatorki z pobliskiej Zoolandii wkroczyły z zabawami dla dzieci. Wieczorem, zupełnie spontanicznie zaprezentowali się, kuglarze z całej Polski również ci, którzy następnego dnia brali udział w konkursie. Artyści zachęceni dźwiękami rytmu wybijanego przez bębniarzy z Krakowa (wśród nich Szymon Duda, który uraczył nas później pięknymi zdjęciami dokumentującymi nasz pierwszy Festiwal), poczęstowani pizzą ufundowaną przez okolicznych restauratorów ze Starego Miasta, stworzyli na środku Naszego uroczego wodzisławskiego Rynku wspaniałe ogniowe show. Jak na ulicznych artystów przystało, zdobyli serca wodzisławian, byli oklaskiwani oraz sowicie nagradzani przez zgromadzoną publiczność. Tak tworzyła się historia i stały punkt kolejnych edycji festiwalu pod nazwą Open Fire.